Zapewne każdy od małego uczył się wartości pieniądza. Otrzymując od mamy drobne na smakołyki w sklepie czy chociażby kiedy spoglądało się ukradkiem, gdy rodzic regulował płatność przy kasie. Tak czy inaczej, od tego czasu uczyłeś się tego, że za rzeczy, które pragniesz, chcesz, trzeba zapłacić. Jednak niezależnie od wieku, można wyraźnie zauważyć, że pieniądze stanowią drogę do szczęścia, tak przynajmniej wynika z samych obserwacji. Dlaczego tak jest?
Ludzie, dokonując zakupu przedmiotów, towarów często zaspokajają w ten sposób swoje pragnienia i chęć posiadania. Powszechnie utarło się, że im więcej pieniędzy będziesz posiadać, tym proporcjonalnie na więcej i droższe rzeczy będzie Cię stać. Łatwo jest więc odpowiedzieć, że pieniądze dają szczęście, lecz w gruncie rzeczy są pewnego rodzaju pułapką, w której to szczęście z pozoru jest przesuwane jeszcze dalej.
Czy szczęście można kupić?
Jak się okazuje, według badaczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco teoria, mówiąca o tym, że wydawanie pieniędzy na doznania, daje długofalowe szczęście, jest mylnym stwierdzeniem, a nawet można powiedzieć, że wielce przekłamanym. Sugerują zarówno, że wydając kosztowności na pragnienia, tak naprawdę jeszcze bardziej siebie zachęcamy do kupienia więcej i więcej, i więcej. Powszechnie przyjęta zależność „kupowanie rzeczy daje szczęście” jest pewnego rodzaju pułapką, w której ludzie, szczególnie uzależnieni od robienia zakupów, stają się zaślepieni.
Badacze i wykładowcy z San Francisco poprzez swoje analizy dochodzą między innymi do wniosku, że nawet najwięksi konsumenci rzeczy materialnych najmniejszą radość odczuwali podczas zakupów, które miały związek z przeżyciami, takimi jak np. zakup biletów na mecz piłkarski. Aby posiąść długotrwałe szczęście, według rozważań naukowców, najlepiej jest poddawać się ciągłym zakupom, rzeczy, doznaniom, które nie są zbieżne do końca z osobowością danego konsumenta. Wszystko to, by nie zmaksymalizować odczuwania szczęścia, do tego stopnia, że już dalej nie odczuwać go wcale.
Powyższe sformułowania koncentrują się na kwestii zaspokajania swoich potrzeb i tego, co sprawia, że jest się szczęśliwym. W odniesieniu do pieniędzy i ich wydawania na rzeczy, które pragniemy, najlepiej jest kierować się rozwagą. Posiadanie ich oślepia konsumentów, mylnie nakłaniając ich do nabywania kolejnych i droższych rzeczy. Dobrze jest rozważyć kwestie tego, na czym nam najbardziej zależy, gdyż kupowanie kolejnych przedmiotów, daje tak naprawdę nie wiele szczęścia, które jest ulotne. Poddawanie się następnym i następnym zakupom może w sposób ciągły przesuwać granicę naszego spełnienia, ale czy tego oczekujemy od życia?